Nico Rosberg wygrywa na torze Suzuka
Niemiec Nico Rosberg z Mercedesa wygrał Grand Prix Japonii na torze Suzuka i tym samym powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata nad Lewisem Hamiltonem. Prognozy pogody na weekend przewidywały opady deszczu. Pogoda jednak okazała się łaskawa. Zarówno sobotnie kwalifikacje jak i niedzielny wyścig toczyły się w dobrej aurze.
Foto: twimg.com
Słaby start Lewisa Hamiltona
Początek wyścigu okazał się bardzo zły dla Lewisa Hamiltona, który po awarii bolidu w Malezji przed tygodniem miał duże nadzieje, że weekend w Japonii będzie należał do niego. Niestety już na starcie Brytyjczyk zaspał i spadł z drugiego miejsca na pozycję numer osiem przez co od samego początku musiał przebijać się co na krętym torze Suzuka nie należy do najłatwiejszych. Ostatecznie Lewis finiszował na miejscu trzecim. Kierowców Mercedesa rozdzielił jeszcze młody Max Verstappen, który do końca odpierał ataki trzykrotnego mistrza świata. Verstappen jest ciężkim kierowcą i nie daje się łatwo wyprzedzać, przekonał się właśnie o tym na własnej skórze Hamilton. Ale najwięcej o tym wie Kimi Raikkonen, który toczył już zacięte boje z Maxem w tym sezonie.
Foto: twimg.com
Scuderia Ferrari znowu zawiodła
Scuderia Ferrari znowu lekko zawiodła. Sebastian Vettel do weekendu przystępował z karą jaką otrzymał jeszcze podczas weekendu w Malezji i musiał być cofnięty na starcie o trzy pozycje. Z kolei w bolidzie Kimiego Raikkonena wymieniono skrzynię biegów i Fin zamiast z pozycji numer trzy wystartował do wyścigu z pola oznaczonego numerem osiem. Od początku oba czerwone bolidy wykazywały dużą moc niedzielnego poranka. Kimi jak i Vettel przebijali się do przodu. Niemiec nawet mógł walczyć o podium, ale stratedzy Ferrari po raz kolejny zawiedli. Zbyt późne ściągnięcie Vettela do alei serwisowej na drugą zmianę opon spowodowało wyjazd za Lewisem Hamiltonem.
A kiedy Vettel zjeżdżał był przed Brytyjczykiem… W Ferrari zaryzykowano także z doborem mieszanki ogumienia. Wyjazd na miękkiej mieszance okazał się kiepskim pomysłem skoro do końca pozostawało niemal 20 okrążeń. Degradacja była zbyt duża i Vettel zamiast gonić Hamiltona i Verstappena to tracił do nich czas na kolejnych okrążeniach. Ostatecznie Niemiec zajął 4 miejsce, a fani F1 na całym świecie po raz kolejny mogli mieć powody do śmiechu z Seba i jego zachowania wobec dublowanych kierowców. Powoli ciągłe dopominanie się o niebieskie flagi sygnalizujące wolniejszym kierowcom znak, że zaraz będą dublowani stają się normą w każdym wyścigu. Realizatorzy zdaje się specjalnie co rusz puszczają głos przez radio kiedy Vettel się tego domaga.
Klasyfikacja generalna mistrzostw świata
Przed weekendem w Japonii Nico Rosberg miał przewagę 23 punktów nad swoim zespołowym kolegą. Po wyścigu na Suzuce wyjedzie z przewagą wynoszącą 33 punkty. Jak więc łatwo policzyć zdołał powiększyć przewagę aż o dziesięć oczek. Niemiec walczy o swój pierwszy tytuł mistrza świata. Wydawało się w pewnym okresie tego sezonu, że to znowu Lewis Hamilton w decydujących momentach okaże się lepszy. Jednak Nico systematycznie punktuje i zyskuje olbrzymią pewność siebie. Oto jak prezentuje się czołówka klasyfikacji kierowców:
Foto: twimg.com
Polscy Legalni Bukmacherzy Internetowi
Do końca sezonu zostały jeszcze cztery Grand Prix. Z kontynentu Azjatyckiego cały cyrk F1 przenosi się teraz do Austin gdzie odbędzie się Grand Prix USA, a następnie Meksyk, Brazylia i Abu Zabi. Jeżeli Hamilton chce po raz trzeci z rzędu zostać mistrzem świata musi wygrywać i liczyć na potknięcia Rosberga…