Zagrają w rytmie samby, 30. kolejka w Brazylii
Po spotkaniach eliminacyjnych do MŚ wydawałoby się, że to co najlepsze w piłce nożnej musi pauzować. Nic jednak bardziej mylnego. Są takie zakątki na tym świecie gdzie dzień po skończeniu walki o Mundial grają już ligę. Tym krajem jest Brazylia, czyli wcale nie musi być nudno. Za to będzie bezsennie jeżeli zdecydujecie się na oglądanie późną porą kilku hitów jakie czekają na Was w 30 kolejce Campeonato Brasileiro.
Sytuacja w lidze brazylijskiej
Jednak zanim piłkarze wybiegną na murawy usystematyzujmy sobie sytuację w lidze i powiedzmy kto o co gra. Tabela po 29. Kolejkach wygląda następująco:
Zespoły oznaczone żółtym kolorem to tzw. Strefa G-4, czyli zespoły które uzyskają przepustki do Copa Libertadores w sezonie 2017. Na finiszu rozgrywek kilka czołowa czwórka zapewniła sobie kilkupunktową przewagę nad grupą pościgową. Zespoły na czerwono, czyli miejsca 17-20 to zespoły, które spadną do niższej ligi. Na dobrą sprawę dwóch spadkowiczów już niemal znamy. To zespoły Santa Cruz i America Mineiro, czyli dwa beniaminki jakie dopiero co awansowały do elity. Za to walka o dwa pozostałe miejsca, które pożegnają ligę w tym roku zapowiada się niezwykle ciekawie. Fakt, że w tym gronie znajdują się tak utytułowane zespoły jak Internacional Porto Alegre, Sao Paulo czy Cruzeiro dodaje niesamowitego zainteresowania mediów i kibiców. Fani w Brazylii nie patrzą już tylko na szczyt tabeli. Zerkają też z ciekawością na jej dół.
Także ciekawa sytuacja w klasyfikacji strzelców. Nie ma jednoznacznego faworyta do korony króla strzelców, a bilanse zawodników z czołówki nie powalają na kolana. Na czele trójka bardzo znanych wszystkim kibicom piłki zawodnicy. Lideruje doświadczony już Robinho z Atletico Mineiro oraz wschodząca gwiazda piłki nożnej Gabriel Jesus, obaj na koncie mają 11 trafień. Tuż za ich plecami Fred, czyli były napastnik reprezentacji, który zawiódł podczas MŚ w 2014 roku jakie organizowała Brazylia. Ten fakt jest mu wypominany do dzisiaj.
Corinthians z nowym trenerem
Obrońcą tytułu jest zespół Corinthians. Ale tegoroczne rozgrywki są dla nich nieudane. Jeszcze przed startem sezonu zostali rozprzedani. Co najlepsi odeszli, Renato Augusto, Malcom, Jadson czy Vagner Love opuścili klub. Corinthians też nie mają szczęścia do trenerów. Dość powiedzieć, że w ostatnich kilku latach ich trener zostawał selekcjonerem reprezentacji Brazylii. Wiadomo prestiż to dla klubu wielki, ale także i problem bowiem zaraz po nominacji prezydenta CBF trzeba rozglądać się za nowym szkoleniowcem. Pierwszym takim był Mano Menezes kilka lat temu, drugi przypadek to sytuacja sprzed kilku miesięcy kiedy to Tite został mianowany na posadę selekcjonera Brazylii.Zastąpił go wtedy Cristavao Borges, ale pomysł ten nie wypalił. Początkowo szło dobrze, ale obecnie Corinthians nie ma najlepszej serii więc pożegnali trenera. W ogóle w tamtych rejonach świata to norma. Trenerzy są zwalniani co chwila, karuzela kręci się na dobre. W całej lidze brazylijskiej w tym roku bodaj jedynym klubem jaki jeszcze nie zwolnił trenera pozostaje Santos. Corinthians tym razem postawił na Oswaldo de Oliveire. Jest to 69- letni szkoleniowiec, który już wiele przeszedł, ostatnie lata jednak nie są jego najlepszymi. Czy ogarnie sytuację w Corinthians? Ostatnie wyczyny tego trenera na to nie wskazuja. Dzisiejszej nocy Corinthians podejmie beniaminka Santa Cruz i pozostaje faworytem spotkania na co wskazują także kursy bukmacherów. W meczu jednak nowy szkoleniowiec będzie musiał sobie poradzić bez bramkarza Cassio, prawego obrońcy Fagnera, a ponadto zabraknie Yago, Danilo czy Romero. Braki mogą być widoczne.
Foto: timaoweb.com.br
Derby Sao Paulo
Kolejka numer 30 przyniesie nam kilka ciekawych spotkań. Jednym z takich jest rywalizacja derbowa uznanych klubów z Sao Paulo. Mecz zostanie rozegrany na obecnie nieużywanym przez żaden klub Pacaembu, niegdyś należący do Corinthians. Obecnie wykorzystywany jest sporadycznie. Np. w weekend grało na nim swój domowy mecz Flamengo, które tuła się po całym kraju niemal. Swoje mecze grali już w Cuiabie, Brasilii a ostatnio w Sao Paulo. Fla już dawno nie grało na Maracanie z powodu IO i paraolimpijskich. Wracając do klasyku Sao –San to Santos kiedy musi korzystać z obiektu Paecembu to ich bilans wygląda naprawdę świetnie. Sami spójrzcie na tę listę:
Santos 1 x 0 Ituano - 13/4/2014
Santos 3 x 1 Vitória - 6/9/2014
Santos 2 x 0 Goiás - 28/9/2014
Palmeiras 1 x 3 Santos - 19/10/2014
Santos 5 x 0 Botafogo - 16/10/2014
Portuguesa 1 x 3 Santos - 22/02/2015
Santos 4 x 2 Linense - 1/3/2015
Santos 1 x 0 Audax - 21/3/2015
Santos 3 x 2 Figueirense - 1/10/2015
Santos 4 x 1 Mogi Mirim - 25/2/2016
Santos 1 x 0 Água Santa - 12/3/2016
Santos 3 x 0 Botafogo - 5/6/2016
Santos 3 x 0 São Paulo - 26/6/2016
Santos 3 x 2 Santa Cruz - 18/09/2016
Na co dzień Santos gra domowe mecze na kameralnym Vila Belmiro, które jest niemal ich twierdzą, rzadko tutaj tracą punkty z kimkolwiek. Ale jak wskazuje lista powyżej to 14 zwycięstw z rzędu na Paecembu także musi robić duże wrażenie. Santos walczy o mistrzostwo choć równie dobrze zadowoli ich obecność w czołowej czwórce co pozwoli na powrót do Copa Libertadores. Sao Paulo ma fatalny sezon, jeżeli się nie wezmą w garść to będą do ostatnich kolejek zamieszani w walkę o ligowy byt. Tak więc zespoły do derbów przystępują z różnych pułapów. Na pewno jednak walki w tym meczu nie zabraknie, wszak to derby jako się rzekło.
Foto: ytimg.com
W pierwszym meczu obu zespołów Santos nie pozostawił złudzeń I na Vila Belmiro wygrał aż 3:0. Gole strzelali Vitor Bueno, Rodrigao i Lucas Lima. Po odejściu Gabriela Barbosy do Interu Mediolan to właśnie Lucas Lima jest najjaśniejszą gwiazdą zespołu. Piłkarz zdążył już wrócić ze zgrupowania reprezentacji Brazylii więc w derbach już zagra. Nie wystąpi inny z liderów Santosu w tym sezonie, Vitor Bueno strzelec 10 goli w tym sezonie opuści to spotkanie. W obozie Sao Paulo olbrzymi kryzys. 4 mecze bez zwycięstwa z rzędu i zaledwie 28 bramek strzelonych w dotychczasowych meczach. Dla porównania Santos ma ich na koncie 47. Przepaść. Boisko jednak zweryfikuje wszystkoe założenia przedmeczowe.
Klasyk w Rio, czyli Flu - Fla
Drugi z największych stanów w Brazylii, czyli Carioca także ma swój klasyk w 30 serii gier rozgrywek o mistrzostwo Brazylii. Popularne Flu – Fla, czyli rywalizacja Fluminense z Flamengo nie zostanie niestety rozegrana na Maracanie, a tylko na mogącym pomieścić 21 tysięcy widzów obiekcie Cidadania Volta Redonda. Jednak atmosfera będzie gorąca, a i na boisku powinno się dziać wiele. Flamengo walczy o tytuł, Fluminense o top4. Stawka meczu zatem bardzo wysoka.
Foto: glbimg.com
Flamnego jest w znakomitej formie. Ostatnie ich mecze to bardzo efektywna gra. W 15 ostatnich kolejkach mogą się poszczycić bilansem 10-4-1 co sytuuje ich na pozycji numer jeden w badanym okresie. Postarają się powalczyć o mistrzostwo, ciągle jednak oglądają plecy Palmeiras tracąc trzy oczka do lidera. Jednak nie składają broni. W tym roku oba zespoły zagrały ze sobą już trzykrotnie. W pierwszym meczu ligowym wygrało Fluminense 2;1. W rozgrywkach stanowych najpierw triumf Flamengo 2:1, a następnie remis 0:0. Teraz więc starcie numer cztery, czy ktokolwiek wysunie się na przód w tej rywalizacji w 2016 roku?
Foto: meutimao.com.br
Na papierze faworytem jest Flamengo, podobnie jak Santos w derbach Sao Paulo. Skład Flamengo robi większe wrażenie. W szeregach Fla znajdziemy chociażby takie gwiazdy jak Diego czy Paolo Guerrero. Flamengo to klub mający największą rzeszę kibiców w całej Brazylii. Wspomniany już niedzielny mecz Flamengo na Paecembu z zespołem Santa Cruz oglądało mnóstwo widzów. Być może magnesem jest właśnie Diego, była gwiazda Bundesligi czy Juventusu. Znakomity rozgrywający, który postanowił wrócić do ojczyzny i ma chrapkę sięgnąć z Flamengo po tytuł. A piłkarz wcale nie jest jeszcze emerytem, na jego karku dopiero 31 – lat czyli jeszcze przez kilka dobrych lat może pograć na bardzo wysokim poziomie. Flamengo zrobiło świetny interes dając szanse Diego. Przed kilkoma laty podobnie postąpili sprowadzając Ronaldinho Gaucho. Próbowali też identycznie postąpić z Adriano, ale jednak przypadek byłego piłkarza Interu Mediolan był zupełnie inny. Wiemy dobrze jak Adriano skończył…
Foto: sport.es
Lider gra z Cruzeiro
Palmeiras to największe zaskoczenie sezonu. Grają widowiskowo, a także skutecznie. Błyszczy Gabriel Jesus, nowy wielki piłkarz w Brazylii. Już teraz wiadomo, że w styczniu przywdzieje koszulkę Manchesteru City i będzie liczył na szansę gry u Pepa Guardioli. Przed odejściem do Premier League chciałby pewnie jeszcze wygrać z Palmeiras tytuł mistrza kraju. W roku 2015 wywalczył z Palmeiras Copa do Brasil, w finale pokonali Santos. Teraz poprzeczka i ambicje sięgają jeszcze wyżej. Z tak znakomicie dysponowanym nastolatkiem w składzie cele te są bliższe. Pytanie tylko jak Gabriel Jesus zregeneruje organizm bowiem jeszcze w nocy z wtorku na środę rywalizował w meczu Wenezueli z Brazylią. Wątpliwe więc by wyszedł na to spotkanie od pierwszych minut.
Cruzeiro stara się uciec ze strefy zagrożonej spadkiem. Dla nich walka o utrzymanie to coś nowego. Cruzeiro to przecież dwukrotny mistrz Brazylii z rzędu z lat 2013 i 2014. Grali wtedy najlepszą piłkę w kraju. Teraz walczą o ligowy byt. Sytuacja zdaje się być unormowana i spokojna. Jednak czerwona lampka może zapalić się w każdym momencie. Muszą być czujni.
Legalne Internetowe Zakłady Bukmacherskie
Szczegółowy rozkład jazdy i oferta kursowa od firmy bukmacherskiej Milenium prezentuje się następująco:
Noc ze środy na czwartek to zaledwie przystawka przed daniem głównym jakie czeka na nas kolejnego dnia (czy nocy, jak kto woli). Naród w Brazylii jest w ostatnim czasie niezwykle zadowolony. Nowy selekcjoner Tite natchnął piłkarzy Canarinhos i reprezentacja Brazylii pod jego wodzą gra jak z nut. Cztery zwycięstwa z rzędu i awans na pierwsze miejsce w tabeli eliminacji do MŚ to najlepszy dowód, że idzie ku dobremu.