Wreszcie po wyczekiwanej przerwie wróciła piłkarska Ekstraklasa. Piątek był dniem w trakcie którego zainaugurowano oficjalnie sezon 2017/18. Pierwsze kopniecie piłki miało miejsce w Płocku, gdzie miejscowa Wisła przegrała 0:2 z Lechią Gdańsk. Pierwszą bramkę w bieżącej kampanii zdobył Marco Paixao strzałem głową. Wynik ustalił Mateusz Matras. Lechia przeważała od samego początku. Zamieszanie jakie miało miejsce w Płocku z pożegnaniem trenera Marcina Kaczmarka nie wpłynęło zbyt dobrze na poczynania boiskowe całej Wisły. Ale można było się domyślić takiego scenariusza, bo kto zwalnia trenera na 4 dni przed startem ligi i zatrudnia nowego? W trudnym położeniu znajduje się więc Jerzy Brzęczek, który został mianowany nowym szkoleniowcem Płocczan. Przez te kilka dni Brzęczek nie był w stanie wpoić swoim piłkarzom odpowiedniej taktyki, a ci nie wdrożyli jej w życie. Wisła Płock kończyła w dziesiątkę, gdy dwie żółte kartki w krótkim odstępie obejrzał Dominik Furman, w mediach okrzyknięty głównym winowajcą pożegnania Marcina Kaczmarka z posadą trenera. Jak widać Furmanowi dobrze wychodzi tylko narzekanie, a z grą w piłkę jest już gorzej. Lechia zaczęła sezon dobrze.
Foto: ocdn.eu
W drugim piątkowym meczu w Szczecinie Pogoń podejmowała drugą Wisłę, tą z Krakowa. Także górą okazali się goście. Wisła Kraków wygrała 2:1, a świetny debiut w Ekstraklasie zaliczył Hiszpan sprowadzony z rezerw Villareal, Carlitos Lopez. Zawodnik ów najpierw efektownym strzałem z rzutu wolnego umieścił piłkę w bramce Łukasza Załuski, a następnie asystował przy trafieniu Petara Brleka. Wisła straciła bramkę z rzutu karnego kiedy to Gyurcso wykorzystał skutecznie jedenastkę. Ogólnie to można być zadowolonym z poziomu tego widowiska. Spotkanie stało na wyższym poziomie niż to w Płocku, a piłkarze pokazali momentami swój kunszt. Niewątpliwie bohaterem spotkania uznać trzeba Carlitosa Lopeza. Zawiedli za to Ondrasek i Boguski. Cały mecz na ławce rezerwowych spędzili Paweł Brożek i Semir Stilić, do niedawna wielkie gwiazdy Ekstraklasy, a i bez nic Wisła wygrywa mecz.
Polskie Zakłady Bukmacherskie LV BET
Dwa mecze pierwszej serii gier zobaczyć będziemy mogli także w sobotę. Jako pierwsi na boisko wybiegną piłkarze Cracovii i Piasta Gliwice. Mecz o tyle ciekawy, że w zespole gospodarzy na ławce trenerskiej zadebiutuje Michał Probierz, gospodarze są więc faworytem. Jednak meczem dnia i całej kolejki jest pojedynek w Zabrzu, gdzie Górnik jako beniaminek podejmie mistrza Polski, Legię Warszawa. Oto jak prezentują się kursy od LV BET:
Górnik Zabrze – Legia Warszawa
Z pozoru mecz ten wygląda jako starcie beniaminka z obrońcą mistrzowskiego tytułu, ale spotkanie to podszyte jest większym ciężarem gatunkowym. Od wielu lat starcia Górnika z Legią to polski klasyk Ekstraklasy. Na Śląsku powrót Górnika Zabrze do Ekstraklasy cieszy się wielkim optymizmem. Tak wielkim, że stadion wypełni się po brzegi na inaugurację sezonu. Biletów w kasach brakuje już od kilku dni. Legia jest świeżo po meczu z Mariehamn w eliminacjach LM. Wygrana w Finlandii 3:0 daje sporą zaliczkę przed rewanżem i Jacek Magiera może spokojnie skupić się na Ekstraklasie. A warto to robić bo w tym sezonie nie ma już dzielenia punktów po fazie zasadniczej. W zespole Górnika trener Marcin Brosz musi sobie radzić bez kontuzjowanego Matuszka. Legioniści z kolei przyjadą do Zabrza bez Radovica, Chukwu, Jodłowca, Kucharczyka i Czerwińskiego. Za ofensywne poczynania zespołu Legii mają odpowiadać Moulin, Nagy i Guilherme. Czy Górnik jakkolwiek się przeciwstawi Legii?
Naszym zdaniem to Legia wygra ten mecz.