Grand Prix Malezji
Królowa motor sportu powraca po dwutygodniowej przerwie. Bajkowy Singapur dostarczył nam mnóstwo emocji do ostatnich metrów. Nocny wyścig w Singapurze oglądało się z zapartym tchem nie tylko ze względu na piękne widoki otaczające pętle ulicznego toru. Na torze również działo się wiele. Kierowcy w czołówce zastosowali odmienną strategię i Daniel Ricciardo gonił jak oszalały Nico Rosberga na ostatnich okrążeniach. Odrabiał po 1,5-2 sekundy na okrążeniu. Można zakładać, że gdyby wyścig trwał jedno okrążenie dłużej to Australijczyk dopadł by Nico i zwyciężył po raz pierwszy w tym sezonie. Jednak ostatecznie to Nico Rosberg jako pierwszy zobaczył flagę w biało czarną szachownicę oznaczającą triumf.
Wygrana Rosberga oznaczała zwiększenie przewagi jaką Niemiec miał nad najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł mistrza świata. Lewis Hamilton finiszował dopiero na 3 miejscu i do Niemca traci już 8 pkt. w klasyfikacji generalnej. Oto jak wygląda czołówka:
Foto: otofotki.pl
Foto: twimg.com
Zaciekła walka do samego końca powinna się toczyć nie tylko na samym szczycie, ale także pozycja numer trzy powinna przynieść sporo emocji. O to miano walczyć będą przedstawiciele Red Bulla (Ricciardo i Verstappen) z kierowcami Scuderia Ferrari (Vettel i Raikkonen). Również te dwie stajnie toczą zaciekły bój w klasyfikacji konstruktorów, która obecnie wygląda następująco:
Foto: otofotki.pl
Mercedes wydaje się nie zagrożony, zdobędzie kolejny tytuł mistrzowski. Ale za ich plecami mamy kilka naprawdę ciekawych pojedynków. Podobnie jak w przypadku klasyfikacji kierowców tak i wśród konstruktorów czeka nas rywalizacja na linii Red Bull vs Ferrari. W lepszym położeniu wydaje się Red Bull, który nabrał odpowiedniego rozpędu i z wyścigu na wyścig powiększa przewagę punktową. Jednak do końca sezonu jeszcze kilka Grand Prix nas czeka, wszystko więc zdarzyć się może.
Tuż za podium Force India i Williams dzieli raptem 1 punkt! Jedni i drudzy zaopatrywani przez silniki Mercedesa, jedni i drudzy mają kierowców z dużym potencjałem. Force India w tym sezonie już kilka razy stało na podium, Williams także. Wszystko zatem wskazuje na to, że weekendowy wyścig w Kuala Lumpur dostarczy nam delikatne odpowiedzi w walce o wyższe lokaty, a być może jeszcze bardziej zagmatwa? Nie mamy nic przeciwko. Niech będzie ciekawie!
Weekend jubileuszów
Zanim kierowcy zasiedli do swoich bolidów i rozpoczęli zmagania na torze wiele w mediach mówiło się o dwóch wydarzeniach jakich będziemy albo byliśmy świadkami w ten weekend. W piątek swoje 19 urodziny obchodził bowiem Max Verstappen. Jeden z największych talentów jakie pojawiły się w stawce F1 w ostatnich latach.
Foto: twimg.com
Max sezon rozpoczął w zespole Torro Rosso, ale w jego trakcie awansował do Red Bulla gdzie zastąpił zdegradowanego Rosjanina Daniła Kwiata. Debiut w nowych barwach (choć oba bolidy wspierane przez koncern Red Bulla) miał znakomity! Po fascynującym wyścigu wygrał w wieku 18 – lat Grand Prix Hiszpanii! Tym zwycięstwem Max obniżył poprzeczkę w kategorii „najmłodszy zwycięzca” do niewyobrażalnego poziomu. W wieku 18 lat i 227 dni pobił dotychczasowy rekord Sebastiana Vettela, który nomen omen za sterami Toro Rosso wygrał GP Włoch 2008 w wieku 21 lat i 73 dni! Verstappen miał wtedy raptem 10- lat.
Max to talent czystej wody, umiejętności ma we krwi, jego ojciec Jos Verstappen także ścigał się w F1. Pochodzi więc z rodziny która ma tradycję w F1. Na torze krnąbrny i pewny siebie, w swojej krótkiej przygodzie w F1 zdążył już sobie narobić wrogów, kilku kierowców na czele z Kimim Raikkonenem narzeka na młodego Holendra. Wszystko pokłosie jego niebezpiecznej i czasami brawurowej wręcz jazdy i niebezpiecznych manewrów podczas wyprzedzania.
Foto: motorsport24.pl
Max dopiero wchodzi na szczyty F1, powoli ze sceny schodzi natomiast Jenson Button. Brytyjczyk jeżdżący dla McLarena podczas Grand Prix Malezji dołączy do elitarnego „Klubu 300”. 300 oznacza ilość startów w Grand Prix. Grono tych kierowców jest bardzo wąskie i w swoich szeregach posiada raptem trzech kierowców. Oprócz Buttona znajduje się w nim Rubens Barrichello (322 starty) i Michael Schumacher (306 startów).
Dla Jensona Buttona na ten moment jest to ostatni sezon jego startów w F1. W sezonie 2017 Jenson Button będzie przyglądał się z boku poczynaniom jego dotychczasowych kolegów. McLaren zdecydował się postawić na niezwykle zdolnego Belga, Stoffel Vandoorne zajmie fotel Brytyjczyka. Button z kolei będzie kierowcą rezerwowym i zasiądzie do kokpitu wyłącznie w przypadku sprzyjających okoliczności losowych lub problemów zdrowotnych Fernando Alonso lub Vandoorne’a.
Fernando Alonso z karą
Tradycyjnie jak podczas każdego weekendu Grand Prix w sobotę odbyły się kwalifikacje. Zanim jednak do nich doszło świat ujrzała informacja o karze jaką otrzymał Fernando Alonso. Hiszpan został ukarany przesunięciem na polach startowych aż o 45 miejsc! Mówiąc pół żartem pół serio i zakładając, że w stawce jest 22 kierowców to Alonso wystartuje chyba gdzieś z centrum miasta Kuala Lumpur. Ale wracając do sedna sprawy. Włodarze McLarena postanowiła w ten weekend wymienić jednostkę napędową w bolidzie Hiszpana. Japoński koncern Hondy użył poprawek i liczy na polepszenie osiągów w ….Grand Prix Japonii. Wszystko jest skomplikowane. Alonso do wyścigu przystąpi jeszcze z silnikiem starej specyfikacji, ale kary za nowy silnik przyjmie w ten weekend. Wszystko z powodu domowej Grand Prix w następny weekend. Honda to japoński dostawca, a skoro Grand Prix Japonii to nie mogą sobie pozwolić na wizerunkową klapę i start z końca stawki. Chcą powalczyć o coś więcej.
Foto: motorsport24.pl
Alonso zatem już wczoraj mówił, że dla niego kwalifikacje skończą się po jednym okrążeniu. Cytując Hiszpańskiego kierowcę powiedział tak „Wyjadę na jedno okrążenie, spełnić regułę 107%, a następnie będę śledził akcję na torze w TV”. Jak powiedział tak zrobił. Pole na starcie dla Hiszpana to 22.
Lewis Hamilton z pole position
Sporo do udowodnienia swojemu zespołowemu partnerowi w ten weekend ma Lewis Hamilton. Brytyjczyk zawiódł we Włoszech gdzie kompletnie zawalił start, nieudany wyścig w Singapurze tylko wzmocnił pozycję Rosberga. Ale już w Malezji wszystkie łupy ma zebrać Lewis Hamilton.
Foto: espncdn.com
Dominował w sesjach treningowych, zdominował także sesję kwalifikacyjną i nie dał żadnych szans zespołowemu koledze. Pole position osiągnięte z przewagą około 0,4 sekundy nad drugim Rosbergiem to nokaut i pokaz siły! Więcej emocji kibicom dostarczyła walka o rząd numer dwa na starcie. Tuż za plecami Mercedesów do wyścigu ruszą Verstappen i RIcciardo. Wydaje się, że jak ktoś ma zagrozić jutro faworytom to właśnie tylko Red Bull.
Wyniki kwalifikacji:
Foto: pbs.twimg.com
Co przyniesie wyścig?
Wyścig jest długi i wszystko się może zdarzyć. Faworytami oczywiście są kierowcy Mercedesa. W tym sezonie ponownie dominują popularne srebrne strzały. Warto jednak przypomnieć rezultat z poprzedniego sezonu. Wtedy także mieliśmy bezsprzeczną dominację Mercedesa, ale w wyścigu triumfował Sebastian Vettel jeżdżący w barwach Scuderia Ferrari. Ferrari i Vettel w ostatnim czasie nie znajdują się w najwyższej formie, Niemiec raczej stał się głównym obiektem śmiechu i żartów, przez kolejne Grand Prix narzeka bowiem na brak niebieskich flag podczas dublowania, można powiedzieć, że to stały element każdego Grand Prix. Coś jak Romain Grosjean, który z kolei co rusz narzeka na prowadzenie się swojego bolidu. Ostatnio nawet powiedział, że takim dziadostwem jeszcze nie jeździł! Niewybredne komentarze dodają kolorytu F1.
Legalne Zakłady Bukmacherskie Online
Bukmacher STS nie ma wątpliwości kto okaże się najlepszy w niedzielny poranek. Kursy są jednoznaczne i faworyzują bezsprzecznie Lewisa Hamiltona.
Wszelkie dywagacje na temat rezultatu wyścigu może skomplikować pogoda. Na torze Sepang w każdej chwili z chmur może przecież spaść deszcz, a wtedy stawka się wymiesza. Fani F1 znudzeni dominacją Mercedesa zapewne już składają modlitwy o podobny scenariusz w niedzielny poranek.
Ciekawostki z weekendu
Na torze ciekawie, ale poza torem także mamy interesujące zdarzenia. O jubileuszach Maxa Verstappena i Jensona Buttona wspominaliśmy. Nie najlepsze wspomnienia z piątkowych treningów musi mieć natomiast Duńczyk Kevin Magnussen, kierowca Renault przeżył nawet swego rodzaju duże rozczarowanie i znalazł się w niebezpiecznym położeniu. Jego bolid stanął w płomieniach więc Magnussen musiał się ewakuować.
Foto: pbs.twimg.com
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego trawa w Malezji wygląda tak efektownie w telewizji? No to rozwiewamy wasze dylematy. Przed rozpoczęciem weekendu wyścigowego panowie dbający o całe otoczenie pomalowali trawę.
Foto: pbs.twimg.com