Po przerwie na mecze reprezentacji wszystkie czołowe kluby w Europie mają napięty terminarz. Mecze co 3-4 dni to nie nowość, ale każdy miewa trudne momenty. Przed nie lada wyzwaniem staje jeden z największych klubów na świecie, mowa o Realu Madryt.
Foto: bleacherreport.net
Królewscy mają za sobą remis 1:1 z Villareal, co zostało przyjęte jako rozczarowujący wynik. Jednak przed nimi wcale nie łatwiejsze starcia. Już w sobotni wieczór udadzą się na Wyspy Kanaryjskie by zagrać z rewelacją tegorocznego sezonu La Liga, czyli zespołem Las Palmas.
Legalne Zakłady Bukmacherskie Online
Rzućmy zatem okiem jak prezentują się kursy na to starcie w Zakłady Bukmacherskie Milenium:
Prognozy jak widzimy jasno faworyzują zdobywcę Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu. Nie ma się co dziwić, na papierze skład Realu jest bardzo mocny. Jednak jak się bliżej przyjrzymy to dostrzegamy pewne problemy i szanse jakie dzisiaj może mieć Las Palmas. Zacznijmy od problemów Realu. Przede wszystkim kontuzje dwóch kluczowych zawodników. Lewy obrońca (jak to dziwnie brzmi przy tak ofensywnie grającym zawodniku!) Marcelo będzie pauzował przez jakiś czas bo doznał urazu w meczu przeciwko Villareal. Drugim dużym nieobecnym będzie Casemiro, który dba o porządek w środkowej strefie boiska. Pod nieobecność Casemiro może być nieco więcej dziur w środku pola. Zidane więc staje przed nie lada wyborem, Asensio, Isco czy James? Żaden jednak nie zastąpi 1 do 1 Casemiro, ale nikogo o takiej charakterystyce jak Brazylijczyk w swojej kadrze Los Blancos nie posiadają.
Zespół z Wysp Kanaryjskich to jako się rzekło rewelacja tego sezonu. Na ich koncie mogło być więcej oczek, ale skrzywdzeni zostali na Sanchez Pizjuan w Sewilli, kiedy to sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy z kapelusza! Było to w 89min, kiedy Las Palmas prowadził 1-0… Ostatecznie przegrali nawet 1:2. Siłą Las Palmas jest zgranie, tworzą monolit. Gwiazdą jest Kevin Prince Boateng, niby krnąbrny, ale dający wiele jakości. Dziś jednak nie wystąpi i jest to bez wątpienia minus dla gospodarzy.
Las Palmas to trudny teren, w poprzednim sezonie rywalizowali z Realem jak równy z równym, przegrali 1:2 po golu w samej końcówce, ale przebieg meczu był naprawdę obiecujący dla Las Palmas. Szczególnie po przerwie potrafili rywala zepchnąć do obrony i na wiele mu nie pozwolili.
Foto: weeklybd.com
Dziś przekonamy się na ile ważną postacią dla Realu jest Casemiro i jak bardzo będzie go brakować. Więcej zadań defensywnych otrzymają Kroos i Modrić, a nie zawsze się z nich potrafią wywiązywać.
Starcie z Las Palmas to jednak tylko przygrywka do tego co czeka Real Madryt już w środku przyszłego tygodnia. Mecz ten można chyba śmiało określić nawet mianem klasyka Ligi Mistrzów. Signal Iduna Park, Dortmund we wtorkowy wieczór skrzyżuje rękawice z Realem Madryt.
Foto: dw.com
Myśląc o meczach Dortmundu z Realem, polskim kibicom od razu na myśl przychodzi jedno jakże pamiętne wydarzenie. Oczywiście mowa o czterech trafieniach Roberta Lewandowskiego. Polaka w BVB już nie ma, ale Thomas Tuchel ma naprawdę ciekawy zespół, który wszedł na wysokie obroty, czarno żółta maszynka niszczy wszystko co staje na jej drodze. Przekonały się o tym dobitnie zespoły Legii Warszawa, Darmstadt, Wolfsburga i Freiburga. 20 goli strzelonych w czterech meczach z tymi rywalami robi niesamowite wrażenie! Zizou już zapewne myśli jak zatrzymać rozpędzony walec z Dortmundu.
To będzie prawdziwy test przed Realem Madryt, wspomniane dwa starcia mogą dać nam odpowiedź na pytanie „Jaki jest ten Real Madryt naprawdę?”. No właśnie, jaki? Nam się wydaje, że Real w jednym z tych meczów na pewno straci punkty. Zarówno w sobotę jak i we wtorek nie będzie łatwo. Może warto więc szukać niespodzianki po wysokich kursach? Do odważnych świat należy!