Niedziela wieczór to jeden z najlepszych terminów do rozgrywania szlagierów. Właśnie dzisiaj takie szlagiery czekają na kibiców na Półwyspie Iberyjskim. W Hiszpanii dojdzie do ciekawego starcia na Ramon Sanchez Pizjuan gdzie miejscowa Sevilla podejmie przybyszów z Barcelony. W Portugalii jednak oczy całego kraju będą zwrócone na Estadio do Dragao.
Foto: bleacherreport.net
Sevilla FC – FC Barcelona
Forma Barcelony ostatnio pozostawia wiele do życzenia. Słabą dyspozycję wykorzystał przede wszystkim Manchester City w meczu LM wygrywając 3:1 na własnym obiekcie. Ale także tylko 1:0 z Granadą przed tygodniem musi budzić niepokój u Luisa Enrique. Problemów dostarczają także braki kadrowe. Dzisiaj ponownie nie zobaczymy Pique, Alby, Iniesty oraz Mathieu. Sevilla gra bardzo ofensywną piłkę, może napsuć wiele krwi gościom. W ich szeregach dzisiaj nie zobaczymy Nico Parejy, a losy Samira Nasri ważyć się będą do samego końca. Z racji, że mecz odbywa się w Sevilli jest to także problem dla Barcelony. Twierdzy Ramon Sanchez Pizjuan w tym sezonie jeszcze nikt nie zdobył. Kursy wystawione przez STS faworyzują Barcalonę, ale czy słusznie?
Foto: timeincuk.net.com
FC Porto – Benfica Lizbona
Starcie dwóch najbardziej utytułowanych zespołów w całej Portugalii. 235 mecz w historii dla obu zespołó1). Porto wygrało 91 razy z dzisiejszym rywalem. Hiszpanie mają swoje El Classico czyli pojedynki Realu z Barceloną. Portugalczycy na mecze Porto z Benficą mówią O Classico. Waga meczu bardzo duża. Piłkarze Porto są pod presją, nowy trener Nuno Espirito Santo nie ma rewelacyjnych wyników. Za to ma spokój bo w dzisiejszym meczu nie musi się głowić nad wyborem składu wyjściowego. Wszyscy gracze gotowi. Inaczej Benfica, trener Rui Vitoria zagra bez Fejsy, Grimaldo, Jonasa i Rafy Silva. Kursy wystawione przez STS faworyzują gospodarzy, czyli zespół Porto. Tabela ligowa mówi jednak coś innego. To Benfica jest liderem po 9 kolejkach z dorobkiem 25 punktów. Porto ma 20 oczek na swoim koncie.