Długo wyczekiwany moment wreszcie stał się faktem. Grudzień i styczeń dla wielu kibiców piłkarskich się dłużył. Wszyscy wyczekiwali lutego i momentu gdy ponownie będą mogli usłyszeć hymn Ligi Mistrzów. Hymn, który działa na każdego twardziela. Hymn, który ma w sobie coś magicznego i można go słuchać z zapartym tchem. Utwór ten nigdy się nie nudzi. Tak samo jak nie nudzi się rywalizacja w europejskich pucharach. Zawsze przynosi emocje, dramaturgie i wielkie wydarzenia. Takich też nie zabrakło w tym tygodniu. Liga Mistrzów i Liga Europy wróciła w wielkim stylu. Stylu, o którym mówi się na całym świecie. Oto nasze krótkie podsumowanie tego wszystkiego co wydarzyło się na europejskich pucharach we wtorek, środę i czwartek w ramach Ligi Europy.
Foto: abc.net.au
Ici c’est Paris!
Zaczęło się od wydarzenia niezwykle prestiżowego. PSG napędzane kasą szejków miało wreszcie przeciwstawić się wielkiej Barcelonie. Udało się, wreszcie FCB została pokonana. Styl w jakim tego dokonali podopieczni Unaia Emery przeszedł jednak najśmielsze wyobrażenia każdego obserwatora tego spotkania. Paryż zagrał koncertowo, wszystkie elementy układanki hiszpańskiego trenera okazały się skuteczne. Pokonać Barcelonę 4:0 nie zdarza się ot tak. Chwila i wieczór w Paryżu musiał więc mieć swoją magię. A z magią zagrali właśnie piłkarze PSG. Piłkarze PSG otarli się we wtorek o perfekcję niemal. Nie pozostało to niezauważalne w notach francuskich gazet. Prestiżowe L’Equipe oceniło tego wieczora graczy w ten sposób:
Foto: abc.net.au
Najwyższe noty dla Rabior i Angela Di Marii. Zasłużenie. Pierwszy dyrygował w środku pola. Jeżeli ktoś jeszcze się dziwi, dlaczego nie gra Grzegorz Krychowiak to po takim meczu nie może mieć wątpliwości. Rabiot był wszędzie, odbierał i przerywał większość akcji Barcelony. Na deser założył nawet siatkę Leo Messiemu. Angel Di Maria błysnął z kolei dwoma trafieniami, i to jakimi! W dniu meczu Argentyńczyk obchodził urodziny więc prezent sprawił sobie najlepszy z możliwych. Najpierw otworzył wynik meczu strzałem z rzutu wolnego, a następnie ulokował piłkę w okienku przy jednej z kontr PSG. Dzieła zniszczenia dokonali jeszcze Edinson Cavani i Julian Draxler. Barcelona przez większość meczu nie miała nic do powiedzenia. Wielbione trio Messi, Neymar, Suarez było bezradne i bez tzw. sztycha. Jedyną dogodną okazję przed przerwą miał Andre Gomes, ale przegrał sytuację oko w oko z Trappem.
Polski wątek tego meczu to obsada sędziowska. Szymon Marciniak jako główny arbiter nie zawiódł. Polak stanął na wysokości zadania i bezbłędnie poprowadził zawody. Marciniak w tej edycji dostaje naprawdę wielkie mecze do prowadzenie. Sędziował m.in. starcie Realu z Dortmundem. Nad Wisła wierzymy, że uda się Marciniakowi dojść do finału…
Foto: thesun.co.uk
Kto podmienił Aubameyanga?
Dortmund gra w kratkę w 2017 roku. Benfica w lidze portugalskiej idzie jak burza. Faworytem bukmacherów jednak byli piłkarze Thomasa Tuchela. Z przebiegu meczu potwierdzało się to. Borussia lepiej operowała piłką, zakładała wyżej pressing. Jednak brakowało jej tego wieczora skuteczności. Sytuacje były, ale koncertowo marnowane. Głównym winowajcą porażki 0:1 można uznać Pierre Emericka Aubameyanga. Reprezentant Gabonu niedawno wrócił z Pucharu Narodów Afryki i gdzieś w Lizbonie zaginął. Nie był sobą. Potrafił zmarnować dwie sytuacje sam na sam, do tego fatalnie uderzony rzut karny, wprost w bramkarza Edersona. Brazylijski bramkarz radził sobie tego wieczora także z innymi sytuacjami pod jego bramką. Benfica jednak mimo wygranej zawiodła. Nie radziła sobie w grze z przodu, akcje nie kleiły się i często były przerywane w zarodku jeszcze. Przed rewanżem nadal Borussie można uznać faworytem.
Foto: redcdn.pl
Stara śpiewka, Arsenal przegrywa
Jeżeli ktoś oczekiwał, że tym razem będzie inaczej to musi powoli się pogodzić, że jednak życie nie napisze innego scenariusza. 5:1 w pierwszym meczu dla Bayernu w zasadzie przekreśla szanse Arsenalu na cokolwiek w rewanżu. Nawet mimo grania na Emirates w Londynie. Arsenal zagrał fatalnie. Co prawda przez moment był remis 1-1, ale po przerwie Bayern wrzucił wyższy bieg i m.in. za sprawą Lewandowskiego odskoczył rywalowi, który przejawiał bezradność. Po raz kolejny swoje chwile maja kibice twierdzący, że era Wengera dobiega końca. Trudno się z tym nie zgodzić. Dla Arsenalu może to być kolejny rok, w którym odpadają w 1/8 finału LM. Świetną partię rozegrał Robert Lewandowski, strzelił bramkę głowką na 2-1, oraz zaliczył fenomenalną asystę przy bramce Thiago Alcantary. Własnie Hiszpan spisał się równie dobrze tego wieczora, strzelił dwie bramki. Bayern jedną nogą w ćwierćfinale, podobnie jak PSG. Raczej kataklizmu w rewanżach nie przewidujemy.
Foto: ocdn.eu
Napoli gorsze od Realu
Z wielkimi nadziejami fani włoskiego zespołu jechali na Santiago Bernabeu. W Madrycie zjawili się w sporej liczbie. Piłkarze SSC Napoli z początku wprawili ich w niesamowity stan euforii. Wszystko za sprawą trafienia Lorenzo Insigne. I to jakiego trafienia! Włoski skrzydłowy zauważył źle stojącego Keylora Navasa w bramce Realu i skutecznie pokonał go z dalszej odległości. Niecodzienny gol wywołał stan euforyczny podopiecznych Mauricio Sarriego. Włoski szkoleniowiec nakazał grać jego piłkarzom piłką, wykonywali jego założenia taktyczne, nie bali się, z zawodników emanował spokój. Dobrze grał Zieliński i Diawara. Dwaj młodzi piłkarze którzy naprzeciw siebie mieli Casemiro, Kroosa i Modrica, Nie przestraszyli się. Rzucili rękawice i podjęli wyzwanie wyżej notowanego rywala. Jednak Real to zespół broniący trofeum i klasę potwierdził także w środowy wieczór. 3:1 to dobra zaliczka przed rewanżem na San Paolo w Neapolu. Trafienia dla Realu zanotowali Karim Benzema, Toni Kroos i Casemiro. Szczególnie efektowne było trafienie Casemiro, Brazylijczyk huknął z woleja nie do obrony. Pepe Reina mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Trafienie godne wieczorów w Lidze Mistrzów.
Foto: telegraph.co.uk
Paul lepszy od brata, czyli klan na Old Trafford
Do braterskiego pojedynku doszło na Old Trafford w Manchesterze. Przyjechał zespół St. Etienne z Florentinem Pogbą w składzie. A jak wiadomo szeregi Man.Utd reprezentuje Paul Pogba, najdroższy piłkarz świata. Na trybunach zasiedla cała familia. Mama wraz z trzecim z synów miała nie lada problem, nie wiadomo komu kibicować. W meczu lepiej spisał się młodszy, Paul. Jego Manchester wygrał 3:0 za sprawą hattricka Zlatana Ibrahimovica, a Paul Pogba zagrał świetne zawody. Zaliczka przed rewanżem na obiekcie we Francji jest spora i kwestia awansu wydaje się rozstrzygnięta. Hattrick Szweda to nic nowego. Zlatan ma patent na St.Etienne. Jeszcze w barwach PSG strzelał temu rywalowi gola za golem. Jak widać, nie inaczej jest w barwach klubu z Wysp. Czy w rewanżu też ukąsi?
Manchester wygrał zasłużenie, maszynka Jose Mourinho zaczęła dobrze pracować, trybiki naoliwione za sprawą m.in. dobrze dysponowanych graczy w środku pola. Ander Herrera znowu walczył za dwóch i odbierał piłkę rywalom. Taki motor napędowy, niestety Hiszpan obejrzał żołtą kartkę i w rewanżu go nie zobaczymy. Walory artystyczne w tym duecie dokładał Paul Pogba, który swoją prezencją, techniką i stylem gry dodaje zawsze efektowność. Tego wieczora Francuz znowu miał pecha. Otóż Pogba jest jednym z tych graczy, którzy najczęściej trafiają w słupek czy poprzeczkę. W czwartek jego główka także wylądowała na poprzeczce. Ponadto Pogba minimalnie chybił po strzale z rzutu wolnego i uderzeniu z dystansu. Jednak występ poprawny. Przed i po meczu bracia długo ze sobą rozmawiali, a realizator transmisji raz po raz pokazywał ich rodzicielkę na trybunach.
Foto: iplsc.com
0:0 daje nadzieje na rewanż
W Polsce wielkie oczekiwania wiązano z meczem Legii z Ajaxem. Piłkarze Jacka Magiery mieli tym razem wyeliminować Ajax. Tym razem, bowiem jak dobrze wiadomo oba zespoły mierzyły się ze sobą już dwa lata temu. Wówczas Arkadiusz Milik został katem Legii i wraz z kolegami z Ajaxu wyrzucił warszawski klub za burtę rozgrywek Ligi Europy. Legia jednak doświadczeniem w Lidze Mistrzów miała się zrewanżować. Mecz był wyrównany, padł remis 0:0. Taki rezultat wcale nie przekreśla jeszcze szans piłkarzy z Łazienkowskiej w rewanżu. Nawet więcej, jeżeli miał paść remis to z perspektywy Legii jest to remis najlepszy. Remis, który w przypadku strzelenia gola w Amsterdamie powoduje, że to Ajax musi strzelić dwukrotnie by awansować. Zawiedli w zespole Legii Tomas Necid i Kazaiszwili. Jednak trener Magiera reagował na wydarzenia na boisku stąd wpuszczenie do gry Guilherme i Kucharczyka. W rewanżu nie zagra niestety Miro Radović. Legia jednak wierzy, a wy wierzycie?
Foto: performgroup.com
Zółta Łodź Podwodna zatopiona
Jeden z najciekawszych meczów tej fazy w Lidze Europy. Villarreal kontra AS Roma. Miało być wyrównane starcie, a tymczasem na murawie przerodziło się w jednostronny mecz. Roma tryumfowała w Hiszpanii aż 4:0 czym w zasadzie jedną nogą i czterema palcami drugiej jest już w kolejnej rundzie. Trudno oczekiwać by Villareal w Rzymie odrobił stratę. Hattrick Edina Dzeko, Bośniak przez wielu krytykowany za nieudolne marnowanie sytuacji. W meczu ligowym z Crotone przestrzelił przecież rzut karny, ale po meczu przysiągł, że już więcej do tego elementu nie będzie się zabierał. Uff, odetchnęli fani Romy. Dla Dzeko było to bowiem już drugie zmarnowane uderzenie z rzutu karnego. Wcześniej równie fatalnie uderzył w meczu z Udinese. Atutem Dzeko jest fakt, że dochodzi do wielu okazji strzeleckich. Nie zawsze je wykorzystuje, ale i tak liczba strzelanych przez niego goli powoduje, że gra Romy jest efektowna i skuteczna. Podopieczni Luciano Saplettiego gonią przecież Juventus, są w półfinale Coppa Italia, a także walczą w Lidze Europy.
Inne boiska - Forum Bukmacherskie
W wielu meczach działo się naprawdę sporo ciekawych meczów. W Krasnodarze miejscowy zespół wygrał 1:0 na otwarcie nowego obiektu. Stadion efektowny, gra nieco mniej, ale wynik nie był w żaden sposób zagrożony. Fenerbahce w Krasnodarze spisało się słabo.
Fiorentina w Gladbach wygrała 1:0 po efektownym trafieniu Federico Bernadeschiego z rzutu wolnego. Anderlecht wystawiając wielu graczy rezerwowych zdołał wygrać 2:0 z Zenitem. Teodorczyk wszedł dopiero w końcówce meczu. Sensacyjnie przegrał Tottenham, pogromcą okazał się zespół Gentu. Kluby angielskie z małymi wyjątkami nie mają dobrej prasy po grach w Europie.
Co przyniesie przyszły tydzień? Ciekawie zapowiadające się gry w Lidze Mistrzów. M.in. Manchester City podejmie AS Monaco i Juventus zmierzy się z FC Porto. Do tego rewanżowe starcia w Lidze Europy. Wrażeń i emocji nie zabraknie!
Zapraszamy również na nasze:
Forum Bukmacherskie