Po szalonym wyścigu jaki miał miejsce dwa tygodnie temu w Azerbejdżanie apetyty fanów F1 są rozbudzone do granic możliwości. Przed okres kilku dni dało się złapać oddech i poukładać sobie w głowie liczne wydarzenia jakie miały miejsce na torze w Baku, a było tego sporo! Głównym tematem rozmów fanów F1 była scysja pomiędzy Lewisem Hamiltonem i Sebastianem Vettelem. Sprawa trafiła nawet przed FIA. Ostatecznie organ ten nie zdecydował się ukarać Vettela, ale niesmak w całej tej sprawie ciągnie się do dziś, a zapewne swoje dalsze losy miał będzie podczas obecnego weekendu Grand Prix Austrii. Przypomnijmy iż chodzi o sytuację podczas obecności na torze Safety Car. Vettel twierdzi iż Hamilton zwolnił gwałtownie, co spowodowało wjazd w tył bolidu Mercedesa przez Vettela. W konsekwencji czego zirytowany Niemiec zrównał się z bolidem Hamiltona i uderzył w niego celowo skręcając w prawo… W trakcie wyścigu kierowca Ferrari otrzymał karę 10 sekund postoju w boksie, a po wyścigu 3 punkty karne do dorobku i łącznie na koncie Vettela już 9 takich punktów karnych. Warto zaznaczyć, że każdy kierowca, który zdobędzie 12 punktów karnych będzie automatycznie wyeliminowany z kolejnego wyścigu. Dla Niemca walczącego z Hamiltonem o tytuł mistrza świata taka sytuacja była by strzałem w stopę. Włodarze i kibice Scuderia Ferrari mają więc nadzieje, że charakterny Vettel uspokoi swe rządze w kolejnych wyścigów i zachowa chłodną głowę.
Foto: thesun.co.uk
Hamilton z karą na starcie
Nie najlepiej układa się ten sezon dla Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk miał pecha podczas GP Azerbejdżanu z zagłówkiem, przez którego musiał zaliczyć nieplanowany pit stop, w następstwie czego stracił pozycję na torze i ewentualne zwycięstwo. Przyjechał nawet za plecami Vettela i powiększyła się strata Brytyjczyka w klasyfikacji generalnej MŚ. Jakby tego było mało dla Lewisa Hamiltona nie najlepiej rozpoczął się także weekend w Austrii. Otóż Brytyjczyk zostanie na starcie do Grand Prix Austrii cofnięty o pięć miejsc z powodu wymiany skrzyni biegów w bolidzie modelu Mercedes W08. Sytuacja ta spowoduje perturbacje w starcie do wyścigu. Ale jednocześnie zapowiadają się dzięki temu wielkie emocje w wyścigu, bowiem naciskający Hamilton na rywali to może być główna atrakcja niedzielnego popołudnia.
Zanim jednak niedzielny wyścig to przed kierowcami sporo zadań do wykonania w sobotę. Zacznie się wszystko od porannego treningu. W piątek na torze królował wspomniany Hamilton, który wygrał obie sesje treningowe. Różnice w czołówce jednak były minimalne, a w gronie faworytów do walki o pole position należy po raz kolejny zaliczyć Valteri Bottasa, Sebastiana Vettela i Kimi Raikkonena. W Red Bullu mają nadzieję na dobre rezultaty Verstappena i Ricciardo. A skoro jesteśmy w Austrii to dobry rezultat Red Bulla jest tym bardziej mile widziany bo tor ten nosi nazwę Red Bull A1 Ring.
W piątek z dobrej strony pokazali się także kierowcy McLarena, którzy w obu sesjach potrafili wejść do czołowej dziesiątki. A to nie zawsze jest takie oczywiste jeżeli weźmiemy pod uwagę jednostkę napędową Hondy zamontowaną w ich bolidach. Czy tym razem Fernando Alonso spełni swoje doniesienia radiowe i słowa „mogliśmy to wygrać” jakie wypowiedział podczas ścigania w Baku znajdą w jakikolwiek sposób odzwierciedlenie na torze? Na pewno Hiszpana stać na awans do Q3. Byle tym razem obyło się bez kar, bo jak wiadomo w McLarenie każda kolejna wymiana któregokolwiek podzespołu wiążę się z karami przesunięcia bolidów na starcie…