Nietypowo, bo z powodu święta narodowego jakie Holendrzy obchodzą dnia 4 maja pierwszy z półfinałów odbył się już w środę wieczorem, tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego w Monaco, gdzie Juventus mierzył się z miejscowym zespołem w ramach Ligi Mistrzów. Tak więc pojedynek Ajaxu z Olympique Lyon był swoistą przystawką przed daniem głównym. Ale przystawka okazała się czymś niezwykle smacznym! To jakie widowisko stworzyli piłkarze obu zespołów zapierało dech w piersiach i smakowało nawet najwybredniejszym fanom. Ajax zagrał futbol totalny, kilka dni temu obchodzono rocznicę śmierci Johana Cryuffa, mocno związanego z zespołem Ajaxu. Jeżeli to miał być swego rodzaju hołd dla Boskiego Johana, to piłkarze Ajaxu wykonali ten plan wzorowo. Peter Bosz to znakomity trener, natchnął zespół, a młodzi utalentowani piłkarze zagrali na niebotycznym poziomie.
Ajax wygrał 4:1 i zaliczka z pierwszego meczu wydaje się naprawdę bardzo duża przed rewanżem jaki odbędzie się w przyszłym tygodniu. Początek należał jednak do piłkarzy Lyonu. Jednak z minuty na minutę to Ajax przejmował inicjatywę. Dwa trafienia tego dnia zaliczył Bertrand Traore, po jednym razie na listę strzelców wpisali się Kasper Dolberg i Amin Younes. Świetną partię zaliczyli też jednak Hakim Ziyech i Mathijs de Ligt. Ziyech na swoim koncie zapisał 3 asysty przy bramkach partnerów. De Ligt z kolei świetnie spisywał się w defensywie, wiele razy skutecznie interweniował, wyprzedzał rywali i czytał grę jak stary wyga, a warto wiedzieć, że ten chłopak ma dopiero 17 lat! Lyon zdobył honorową bramkę za sprawą trafienia Mathieu Valbueny. 4:1 to i tak najniższy wymiar kary. Ajax grał jak natchniony momentami, świetne okazje zmarnował też Ziyech i Younes, Lyon również mógł zdobyć jakąś bramke więcej, ale ze 3-4 razy pięknie interweniował bramkarz Ajaxu – Onana. Mecz nie zawiódł i stał na bardzo wysokim poziomie. Emocji nie brakowało.
Mecz sezonu w Vigo – Licencjonowani Bukmacherzy
Manchester United uznawany za wielką firmę od lat był i będzie faworyzowany w tego typu meczach. Nie inaczej jest tym razem. Marka Man.Utd działa i robi wrażęnie nadal mimo kilku słabszych ostatnich sezonów. W Premier League nie przegrali kolejnych 25 meczów. Teraz skupiają się na Lidze Europy, najpierw by awansować do finału, a następnie wygrać trofeum. Licencjonowany bukmacher ForBET faworytem spotkania widzi gości, oto jak kształtują się kursy:
Celta Vigo – Manchester United
Jose Mourinho po kolejnym ligowym remisie, tym razem 1:1 ze Swansea w poprzednią niedzielę powiedział, że wszystkie siły kładzie teraz na zdobycie Ligi Europy. Pierwszy mecz w Vigo ma być pierwszym krokiem w stronę zdobycia trofeum. W zespole z Anglii kilka niewiadomych odnośnie składu. Na pewno nie będzie w dzisiejszym meczu w składzie Zlatana Ibrahimovica, Marcosa Rojo, Timothy Fosu-Mensaha, Luke Shaw. Lista i tak się zmniejszyła bo do kadry meczowej wracają Paul Pogba, Phil Jones, Eric Bailly oraz Chris Smailling. Cała czwórka pauzowała w ostatnim czasie więc ich powrót do składu jest dla Jose świetną informacja.
Celta nie ma wielu braków w składzie, kontuzjowany długotrwale po raz kolejny jest Giuseppe Rossi, który notabene kiedyś występował w barwach Manchesteru . Oprócz niego wątpliwe występy Rubena Blanco i Carlesa Planasa. Celta w meczu u siebie zechce wygrać i osiągnąć dobry wynik w kontekście wyjazdu na Old Trafford. Stadion Balaidos w Vigo to trudny teren, przekonali się o tym wielcy w lidze hiszpańskiej. La Liga zeszła na dalszy plan w oczach Celty, odpuszczają ligę od dawna i tam posyłają rezerwowy skład.
Tak więc oba zespoły kładą spory nacisk na wygranie Ligi Europy. Jednak ktoś będzie musiał obejść się smakiem. Co przyniesie pierwszy mecz? Czy Jose Mourinho znajdzie odpowiedni klucz do złamania zamku i taktyki ułożonej na ten mecz przez trenera Eduardo Berizzo?
