Pojedynki Manchesteru United z Liverpoolem to coś więcej niż zwykły mecz. Fani obu zespołów delikatnie mówiąc nie przepadaja ze sobą. Przez lata oba kluby rywalizowały w najważniejszych meczach o mistrzostwo Anglii. Kluby także rywalizowały o to, który zdobył najwięcej tytułów mistrza Anglii. W Liverpoolu posucha pod tym względem od wielu lat, w czerwonej części Manchesteru wręcz przeciwnie. Czerwone Diabły zdołały w tej klasyfikacji już wyprzedzić rywala. Niedzielny mecz zapowiada się niezwykle ciekawie. Czy Jurgen Klopp znajdzie receptę na Jose Mourinho?
Forum - Bukmacherskie Zakłady
Delikatnym faworytem spotkania w oczach analityków firmy bukmacherskiej STS są gospodarze:
Manchester United – Liverpool FC
W zdecydowanie lepszych nastrojach do meczu przystępują piłkarze Manchesteru United. Na ich koncie znakomita seria meczów bez porażki i seria wygranych z rzędu. Liverpool zdaje się złapał zadyszkę. Remis z Sunderlandem, remis z Plymouth i porażka z Southampton. Trzy mecze bez wygranej, czy to oznaka spadku formy? A może wszystko ma związek z kontuzjami w zespole? Jordan Henderson dziś także nie zagra. Wraca natomiast Philippe Coutinho, którego brakowało przez kilka tygodni. Brazylijczyk jest w stanie odmienić losy meczu w każdej chwili. Sadio Mane reprezentuje Senegal na Pucharze Narodów Afryki więc dziś Klopp z jego usług nie skorzysta.
Foto: bbci.co.uk
W zespole Manchesteru do składu wraca Zlatan Ibrahimović i Marcos Rojo. Obu brakowało przeciwko Hull City w Pucharze Ligi Angielskiej. Z absencji to Eric Bailly jest na PNA.
Liverpool w ostatnim czasie nie najlepiej wspomina wizyty na Old Trafford. The Reds przegrali 11 z ostatnich 14 wizyt w Teatrze Marzeń. Ostatnim razem przegrali 3:1, a fantastyczną bramkę w debiucie zdobył Anthony Martial. Ciekawostką jest fakt, że na swoją historyczną bramkę wciąż czeka Wayne Rooney. Gdyby strzelił ją w meczu z Liverpoolem byłaby to niesamowita historia… Ale czy Rooney zagra w ogóle?