Sobota przestrzelonych karnych
Niemoc w karnych Manchesteru City i Borussi M’Gladbach
Często widzimy piłkarzy, którzy w momencie wskazania na punkt oddalony jedenaście metrów od bramki rywala okazują wielką radość. Cieszą się z możliwości wykonania rzutu karnego. Jednak rzut karny to nie zawsze gol. Wiedzą coś o tym dobrze zespoły Manchesteru City i Borussi Moenchengladbach.
Stekelenburg zatrzymał Manchester City
Na Etihad Stadium miała być kolejna wygrana Manchesteru City. Podopieczni Pepa Guardioli mieli wygrać kolejny mecz i umocnić się na czele tabeli Premier League. Szyki pokrzyżował im holenderski bramkarz Maarten Stekelenburg. Dwoił się i troił by zatrzymać ataki The Citizens. Udało się, został bohaterem. Na Wyspach mówi się o nim dużo. Przed sezonem wrócił zza światów, przez poprzednie sezony był gdzieś poza wielka piłką z różnych powodów. Przyjście trenera Ronalda Koemana spowodowało transfer Stekelenburga na Goodison Park. Niektórzy obserwatorzy i eksperci pukali się w czoło. Póki co zamyka on im usta. A występ przeciwko Man.City można uznać jako jeden z lepszych w karierze. Stekelenburg obronił w trakcie spotkania dwa rzuty karne. Najpierw zatrzymał strzał Kevina De Bruyne, a następnie nie dał się pokonać Kunowi Aguero. Mecz Man.City – Everton zakończył się remisem 1:1. Gole strzelali Lukaku oraz Nolito. Bukmacherzy mogą być zadowoleni, pewnie wielu typerów stawiało na City.
HSV cudem nie przegrało
Hamburg przyjechał do Gladbach jak na ścięcie. Sytuacja skomplikowała się już w 25 minucie kiedy Cleber obejrzał czerwoną kartkę. Wydawało się, że kwestią czasu są gole dla gospodarzy. Przewaga była bardzo duża. Gladbach miał nawet dwa rzuty karne. Jednak Andre Hahn oraz Lars Stindl nie wykorzystali swoich okazji na gola z jedenastu metrów. Skoro nie trafia się rzutów karnych to ciężko o lepsze okazje. Nieskuteczna tego dnia Borussia tylko zremisowała 0:0 z HSV i ponownie bukmacherzy mogli się ucieszyć.
Sobotnie mecze to jakieś fatum chyba jeżeli chodzi o rzuty karne. Także w meczu ligi włoskiej Pescara – Sampdoria doszło do podobnego zdarzenia. Bohaterem bramkarz Sampdorii, Emiliano Viviano, który obronił strzał Caprari z jedenastu metrów. Mecz Pescary z Sampdorią zakończył się remisem 1:1.