Piłkarze brazylijskiego Chapecoense zginęli w katastrofie lotniczej
Wielka tragedia spotkała brazylijski klub Chapecoense. Do katastrofy lotniczej doszło w Kolumbii. Na pokładzie samolotu przebywało 81 osób. Z doniesień mediów i ocen osób pracujących na miejscu wynika, że śmierć poniosło aż 78 osób. Samolot na pokładzie miał nie tylko piłkarzy, ale i cały sztab szkoleniowy, dziennikarzy i reporterów największych stacji telewizyjnych w Brazylii, a także członkowie załogi. Przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane.
Foto: glbimg.com
Piłkarze Chapecoense lecieli do kolumbijskiego Medellin na pierwszy finałowy mecz w ramach rozgrywek Copa Sudamericana. Dla klubu to olbrzymi sukces, w swojej historii takimi zaszczytami jeszcze nie mogli się pochwalić.
Kolumbijski klub Atletico Nacional, z którym miało się zmierzyć Chapecoense złożyło wniosek do władz CONMEBOL o przyznanie tytułu Copa Sudamericana dla brazylijskiego klubu. Stanowisko klubu z Kolumbii jest godne pochwały w tym jakże smutnym dniu dla całego światka piłkarskiego.
Na pokładzie samolotu miał znaleźć się także syn trenera Caio Juniora. Jednak został cofnięty z samolotu przed odlotem, zapomniał paszportu… Kontuzja wyeliminowała z meczu w Medellin bodaj najlepszego gracza Chapecoense - Hyorana. Piłkarz kilkanaście dni temu dogadał się z Palmeirasem. Przeżył tragedię. Na zdjęciu trójka zawodników klubu, którzy z powodu kontuzji nie polecieli do Medellin.
Foto: twimg.com
CBF odwołał jutrzejszy finał pucharu Brazylii między Gremio Porto Alegre i Atletico Mineiro. Ostatnia 38 kolejka ligi brazylijskiej została natomiast przełożona o tydzień na weekend 11 grudnia.
Prawdopodobnie kluby brazylijskie zaoferują swoich piłkarzy dla Chapecoense aby klub przetrwał i mógł funkcjonować w przyszłości. Kiedyś podobny gest wykonano w Peru po tragedii Alianza Lima.
Przypadek Chapecoense to nie pierwsza tragedia w światku piłkarskim. Wiele lat temu podobne sytuacje miały miejsce także w Europie z udziałem piłkarzy i działaczy lecących samolotem z Manchesterem United czy Torino.