Można zakomunikować, że angielskie kluby spisały się dobrze w Lidze Mistrzów. 4 wygrane i 1 remis to świetny bilans zważywszy na ciągle narzekania ekspertów na grę przedstawicieli Premier League w Champions League. Wiadomo to dopiero faza grupowa i wszystko zweryfikuje ciąg dalszy sezonu, ale na Wyspach Brytyjskich mogą być ukontentowani. W sobotę wracamy już na ligowe boiska. W grze obejrzymy kilku faworytów. Wisienką na torcie w tej kolejce są mecze niedzielne, ale je przeanalizujemy w odpowiednim czasie.
>>>Rejestracja w forBET<<<
Trio Pewniaków od forBET
Kolejka zaczęła się od piątkowego meczu Bournemouth z Brighton. W sobotę większość gier. Naszym oczom od razu rzuca się trójka wielkich papierowych faworytów. Grając ten zestaw w zakładach bukmacherskich forBET, można dość łatwo wygrać kasę. Spójrzmy na ofertę a poniżej krótka analiza i założenia naszych przewidywań:
Tottenham + Man.City + Liverpool = @2,06 w forBET
Po świetnych meczach w LM powrót do ligi, Tottenham ograł w świetnym stylu BVB I odczarował klątwe Wembley na którym to nie potrafił w LM grać. 3:1 budzi respekt, a grali bez Dele Alli, który jednak na mecz ze Swansea jest zwarty i gotowy. A świeży piłkarz, w dodatku tak klasowy to spory atut będzie Mauricio Pochettino. Harry Kane strzela gola za golem, oj nie łatwy wieczór dla Łukasza Fabiańskiego. Naszym zdaniem pewna wygrana Spurs.
Man.City ma wyjazd do Watford, gdzie w tym sezonie punkty stracił już Liverpool, ale jednak City ma lepszą jakościowo kadrę i na początku sezonu błyszczą Gabriel Jesus i Kun Aguero. Takiego duetu napastników może pozazdrościć im każdy. A Watford jednak jest chimerycznym zespołem. Po ciekawym meczu, obfitującym w bramki jednak to City wygra.
Liverpool zagrał niezwykle ciekawy mecz z Sevillą, skończyło się 2:2, ale Klopp nastroił piłkarzy, którzy szaleli na murawie Anfield. Jak zagrają na zbliżonym poziomie z Burnley to o wygraną nie ma co się martwić. Ten mecz będzie pierwszym, w którym Sadio Mane będzie odbywał zawieszenie 3 gier za brutalny atak w Edersona z poprzedniego weekendu. Ale jest Oxlade Chamberlain i wracający do kadry Philippe Coutinho. Siła uderzeniowa LFC więc nie spada. Stawiamy na The Reds.