Miał być mecz o zachowanie twarzy, a był mecz o pozostanie w pucharach. Losy Legii w Lidze Mistrzów w sezonie 2016/17 były niesamowitym przeżyciem dla kibiców piłkarskich w Polsce. Od zbierania batów w pierwszych meczach pod wodzą Besnika Hasiego po niesamowite boje zakończone punktami pod wodzą Jacka Magiery. Trudno w to uwierzyć, Legia w meczu o wszystko wygrała ze Sportingiem CP 1:0 czym zapewniła sobie awans na 3 miejsce w grupie i pozostanie w pucharach na wiosnę. Legia zagra w Lidze Europy, Legia może spokojnie czekać na poniedziałkowe losowanie par 1/16 finału tych rozgrywek. W Warszawie euforia, która udzieliła się nawet prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który po meczu spotkał się z piłkarzami w szatni i razem z nimi śpiewał, - kto wygra mecz? Legia! Kto? Legia!”. Film ten krąży po sieci robiąc furorę.
Foto: gazeta.pl
Legia Warszawa – Sporting CP 1:0
Legia od początku meczu wyszła na murawę pewna swoich umiejętności, zdyscyplinowana i z odpowiednim planem taktycznym jaki nakreślił im trener Jacek Magiera. Sporting nie miał pomysłu przez długi czas. To Legia dyktowała warunki, świetną okazję zmarnował najpierw Aleksandar Prijović. W kolejnej już podawał, podanie zamieniło się w asystę a gola, jak się potem okazało jedynego strzelił Brazylijczyk Guilherme. Legia wygrała 1:0, Legia po przerwie mogła dobić rywala, marnowali jednak znakomite okazje, kolejno Kucharczyk, Radović i Ofoe. Sporting miał ambicje, trener Jorge Jesus wychodził przy linii bocznej z siebie, ale jego podopieczni grali słabo, nie stwarzali okazji. A jak już uderzali to znakomicie bronił Arkadiusz Malarz. Bramkarz Legii obok Vadisa Odjidja- Ofoe to główny ojciec sukcesu. Pierwszy dobrze bronił, a drugi fenomenalnie rozgrywał. Legia zasłużenie wygrała i czeka na rywala w 1/16 Ligi Europy.