Gonzalo Higuain

Gonzalo Higuain

Już w 10 kolejce włoskiej Serie A doszło do pojedynku wagi ciężkiej. Mistrz kontra wicemistrz poprzedniego sezonu. Dwa zespoły mające walczyć o scudetto także w obecnych rozgrywkach. Juventus zwyciężył 2:1, a na świeczniku przez kilka poprzednich dni był Gonzalo Higuain. Argentyńczyk latem przeniósł się z Neapolu do Turynu za worek pieniędzy.

Z dużej chmury mały deszcz

Juventus do meczu przystąpił bez Paolo Dybali, Argentyńczyk przez kilka najbliższych dni będzie jeszcze musiał pauzować. Allegri na prawą stronę defensywy wystawił bardziej poukładanego Szwajcara Stephana Liechsteinera. Na ławce usiadł tylko Dani ALves, który nie zawsze spełniał założenia taktyczne w grze obronnej. Claudio Marchisio jeszcze na ławce, Allegri nie ryzykuje jego zdrowiem wszak Marchisio wrócił po kilku miesiącach poważnej kontuzji. Trzeba umiejętnie szafować jego siłami.

 

napoli milikFoto: ilfattoquotidiano.it

W zespole Napoli zaskoczeniem w składzie była obecność Diawary i Rumuna Chirichesa. Absencja Albiola, Gabbiadiniego i Arka Milika była wiadoma od dawna. Z przodu mieli kąsać mobilni i niezbyt wielcy wzrostem Lorenzo Insigne, Dries Mertens i Jose Callejon. Piotrek Zieliński usiadł tylko na ławce rezerwowych.

Pierwsza połowa łudząco przypominała mecz z rundy wiosennej sezonu 15/16. Dużo sobie fani włoskiej piłki obiecywali po tym widowisku, niestety z obiecanek wyszły nici. Gra wolna, monotonna, zbyt czytelna. Napastnicy skutecznie odcięci od podań. Pomocnicy nie potrafiący wykreować sytuacji, zrobić przewagi. Jednym słowem nuda i rozczarowanie. Duże rozczarowanie. Mecz takiego kalibru nie powinien tak wyglądać. To była ta zła strona calcio.

Tąpnięcie po przerwie

Na całe szczęście zespoły Juventusu i Napoli mieli sobotniego wieczora dwie twarze. Po słabym meczu w 1 połowie wyszli na boisko bardzo zdeterminowani by strzelać gole po przerwie. Gra nieco się ożywiła. Kluczowe znaczenie miała też kontuzja Giorgio Chielliniego w końcowych minutach pierwszej połowy. Allegri zdecydował się na ofensywną zmianę. W Miejsce środkowego obrońcy wpuścił Juana Cuadrado, który siał zamęt na skrzydle rywala. Dryblował, mijał, po prostu grał to co potrafi najlepiej. Absorbował uwagę dwóch czasami, nawet trzech obrońców rywala. Trudny do upilnowania.

 

gonzalo higuain lorenzo insigne juventusFoto: ilfattoquotidiano.it

Strzelanie na J- Stadium rozpoczął Leonardo Bonucci, ale fatalny wręcz sztubacki błąd w tej sytuacji popełnił lewy obrońca Napoli Fauzi Ghoulam. Algierczyk przy próbie wybicia piłki z własnego pola karnego tak niefortunnie trafił w piłę, że ta dostając dziwnej rotacji wróciła w pole karne Pepe Reiny, a długo nie namyślając się Leo Bonucci uderzył z woleja nie do obrony pod poprzeczkę. Ekstaza na J-Stadium. Radość nie trwała jednak długo. Piękna dwójkowa akcja Insigne + Callejon i wrzutka za plecy obrońców skończyła się pięknym golem. Gigi Buffon bez szans. Zatrzymajmy się chwilę przy Insigne, dostał zmianę około 60 minuty i widać było wielką złość na trenera. Nawet pozwolił sobie na sprzeczkę ze szkoleniowcem. Dziś akurat Insigne grał obiecująco, ale patrząc przz pryzmat całego sezonu to nie powinien mieć pretensji… Ale wyraził je w dość ostry sposób. Ciekawe co będzie z Insigne w kolejnych meczach.

Higuain przez cały ten czas był niewidoczny, dobrze kryty, Koulibaly robił swoje. Jednak drugi z błędów Ghoulama, po którym piłka trafiła pod nogi Gonzalo skończyła się bramką na 2-1. Higuain tonował radość z szacunku do swojego byłego klubu, ale było nie było stał się jednym z bohaterów tego meczu.

 

juventus win napoliFoto: ilfattoquotidiano.it

Juventus wygrał 2:1, utrzymał się na pozycji lidera i postawił w trudnej sytuacji zespół Napoli. Muszą się wziąć w garść bo inaczej nadzieja o tytule mistrzowskim szybko zgaśnie… Bukmacherzy mieli tym razem rację stawiając w roli faworyta zespół Juventusu. Przypomnijmy, że polskie legalne firmy STS, milenium czy forBet wystawiły kurs na Juventus w granicach @1,75.